poniedziałek, 31 października 2016

KUCHNIA NA 4 ŁAPY i NOS - "Już za chwileczkę, już za momencik.... wielkie otwarcie sklepu z pysznymi, zdrowymi i domowymi ciastkami dla wszystkich psich łakomczuchów..."







      Zastanawialiście się kiedyś czy Wasz pies ma preferencje smakowe, czy jest mu wszystko jedno co je?

      U wszystkich ssaków odczuwanie smaków związane jest z funkcjonowaniem specjalnych receptorów tzw. kubków smakowych (zlokalizowane są w niewielkich wypukłościach na powierzchni języka).



Odczuwanie smaku jest ściśle związane z obecnością śliny. Psie gruczoły ślinowe wydzielają 2 rodzaje śliny:

-          Gęstą przy pokarmach mięsnych;

-          Rzadką i wodnistą przy spożywaniu warzyw.



Człowiek rozróżnia 4 podstawowe smaki:

-          Słodki

-          Słony

-          Kwaśny

-          Gorzki

Dodatkowy smak do tzw. „umami” czyli smak kwasu glutaminowego.

Zwierzęta reagują na te same grupy substancji chemicznych co ludzie. Ale mają inną wrażliwość i inne smaki uważają za atrakcyjne. Np. psy i inne mięsożerne gatunki nie odczuwają takie pociągu do soli, jak ludzie i gatunki roślinożerne.  Gatunki mięsożerne zapotrzebowanie na  sód zawarty w soli zaspakajają z pokarmem mięsnym bogatym w ten pierwiastek. Z tego względu u tych gatunków receptory odpowiedzialne za smak słony są bardzo słabo rozwinięte.  Psy uwielbiają natomiast smak słodki. Wynika to z faktu, że są zwierzętami wszystkożernymi i swoją dietę mięsną często uzupełniają o pokarm roślinny np. słodkie, dojrzałe owoce.

         U zwierząt drapieżnych takich jak koty czy psy występują receptory odpowiedzialne za smak mięsa i tłuszczu. Jest to odpowiednik ludzkich receptorów „umami”. Reaguje on na te same substancje chemiczne co receptory mięsne u zwierząt. Niektórzy producenci karm dla zwierząt wykorzystują ten fakt dodając do niej spore ilości glutaminianu sodu w celu zwiększenia jej atrakcyjności.

    U  psów, kotów i innych drapieżników występują jeszcze jedne receptory, których nie posiadają ludzie?? To receptory smakowe wzbudzane przez wodę.  Zlokalizowane są na koniuszku języka. Ich aktywność wzrasta po zjedzeniu słonego lub słodkiego. Jest to związane z jedzeniem pokarmów bogatych w sód.

     Zwierzęta tak samo jak ludzie mają określone preferencje smakowe. I nie jest im obojętne co trafia do ich misek. Oczywiście, że nie jest to dominujący zmysł ale nie można o nim zapominać. Psy lubią wszystko co słodkie. Mają umiarkowaną awersję do smaków kwaśnych i silną do gorzkich.



W związku z tym po wielu miesiącach przygotowań i oczekiwania uruchamiamy naszą małą, domową wytwórnię psich smakołyków - wkrótce więcej szczegółów.




środa, 12 października 2016

Jesienne wakacje


Urlop we wrześniu ma kilka dobrych stron. Po pierwsze jest taniej, po drugie chłodniej, po trzecie mniejszy ruch na szlakach i co najważniejsze w lesie są grzyby. Mało ludzi, dużo grzybów i wszystkie nasze - w całym lesie tylko nasze.

Zbieraliśmy je w dużych ilościach, ale niestety przynajmniej 70% było robaczywych. Braliśmy egzemplarze, które wyglądały na zdrowe po odcięciu trzonka, a po przyniesieniu do domu okazywało się, że kapelusz jest robaczywy.
Frustracja znajdowała ujście przez wypowiedzenie pod adresem robaków słów powszechnie uznanych za obraźliwe. Gdyby wszystkie, lub chociaż większość, były zdrowe nie dalibyśmy sobie z nimi rady, ale żarłoczne larwy owadów przyszły z pomocą i problem sam się rozwiązał. Beskid Niski słynie z dzikich lasów bogatych w owoce leśne i grzyby oraz dzikie zwierzęta. Owoców trochę zjedliśmy, grzybów po ususzeniu jest prawie kilogram, zamrożonych rydzów 10 woreczków, a zwierzęta poszły w swoją stronę.


Dziadek Uzi bardzo dzielnie towarzyszył nam w grzybobraniach i nawet uczestniczył w wycieczce w góry. Wyprawa choć średnio długa była taka jaką lubi, z plecakami, kijkami i gotowaniem herbaty - Uzi herbaty nie pije, woli kawę ale niestety nie wziąłem - przyznaje się zawaliłem. Był bardzo szybki, a jego zadowolone oczy - bezcenne.















Chyba największą radość sprawiały Uziemu nocne wyprawy na łąkę, pod las, już poza wieś. W takich miejscach jest naprawdę ciemno, całkowity brak światła, zwłaszcza w bezksiężycową noc, cicho, a wieczorne powietrze niesie zapach traw, ziół, żywicy a czasem odchodów jelenia - ten ostatni zapach tylko czasem.

Na tej łące paliliśmy ognisko, oczywiście w bezpiecznym miejscu, a Uzi jadł kiełbasę pieczoną na patyku, w sensie że nabita na patyk bo ognisko też z patyków.





















Wracając do jeleni, to akurat trafiliśmy na początek rykowiska, więc było słychać ich potężne zaproszenia przeciwników do walki, a może to serenady miłosne. Robią one wrażenie, gdy echo niesie je po górach, a dookoła tylko las i zupełna ciemność. Człowiek wtedy wie, iż mimo to że jest częścią przyrody to taki z niego nieporadny oferma, mały, słaby i jakiś taki ... mieszczuch. Takiemu bykowi lepiej zejść z drogi, to jednak około 200 kilogramów, a czasem więcej, czystego testosteronu. Roślinożerca, a jednak nie ma poczucia humoru i na żartach też się nie zna, wszystko przez te wielkie j...a.

A teraz na koniec - tak czasem bywa na wycieczce, taki mały piesek...