Mówi się, że
trafiło się komuś coś niespodziewanego , jak ślepej kurze ziarno -przysłowie
takie. Nam tak trafił się listopadowy weekend, w Beskidzie Niskim, który nie
był planowany. Co prawda połączony był z wyjazdem służbowym, ale za to był
przedłużony - czyli prawie pięć dni. Pogoda była całkiem przyzwoita, jeszcze
leżał śnieg. Niestety szybko stopniał i pozostało po nim błoto tak lepkie i
głębokie, że idąc po nim można było sobie nachlapać do uszu.
Po wykonaniu zadań
służbowych można było poświęcić się rzeczy najważniejszej czyli odpoczynkowi.
Nasz dziadek
Uzi, miał obiecaną wycieczkę w góry - taką z plecakami, kijkami, posiłkiem na
szczycie - a ponieważ słowa danego psu zawsze się dotrzymuje, więc poszliśmy na
Rotundę. Błoto aż płynęło w dół ścieżki, ale przy świecącym słońcu, chłodzie i
w miłym towarzystwie można sie trochę upaprać - no, może więcej niż trochę. Uzi
wyszedł na górę bardzo dobrze, mimo swoich lat, a po zdobyciu szczytu był
oczywiście głodny i oczekiwał na przysmak. Gdy rodziła się ta świecka tradycja były to zwykle, wstyd przyznać, słodycze. Jednak od pewnego czasu dostaje coś o niebo lepszego od słodyczy, czyli domowej roboty psie ciasteczka, o różnych smakach i właściwościach. Jednak wszystkie są bardzo zdrowe, smaczne, w niewielkich ilościach mogą być stosowane podczas wysiłku fizycznego.
Dają dużo energii aktywnemu psu nie obciążając przewodu pokarmowego, oczywiście nie można przesadzić z ilością. Obecnie takie ciasteczka można nabyć drogą zakupu w naszym sklepie na stronie www.psinki-muffinki.pl. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszego sklepu, a rekomendacją ciasteczek niech będzie znakomita forma fizyczna Uziego. Uzi też zaprasza do sklepu.
Przy okazji mogliśmy zobaczyć cmentarz z I wojny na szczycie Rotundy, już po całkowitym remoncie.
Trzeba powiedzieć, że jest to wyjątkowe miejsce, ponieważ tak wysoko w górach miejsca pochówku nie zdarzają się często. Na dodatek takie miejsca pokazują jakim nieszczęściem jest wojna. Leżą tak żołnierze kilku narodowości, którzy zginęli w nie swoim kraju, walcząc za nie swoją ojczyznę, w walce o jakieś wzgórze, które generałowie uznali za ważne. Trzeba zaznaczyć, że bitwa gorlicka była niezwykle ważna dla losów wojny, ale dla tych ludzi to było bez znaczenia, zwłaszcza dla poległych.
Dobrze, że ktoś pamięta o poległych żołnierzach i dba o takie miejsca.