poniedziałek, 28 listopada 2016

Z PSEM PRZEZ ŻYCIE - "Przypadkowy weekend"


Mówi się, że trafiło się komuś coś niespodziewanego , jak ślepej kurze ziarno -przysłowie takie. Nam tak trafił się listopadowy weekend, w Beskidzie Niskim, który nie był planowany. Co prawda połączony był z wyjazdem służbowym, ale za to był przedłużony - czyli prawie pięć dni. Pogoda była całkiem przyzwoita, jeszcze leżał śnieg. Niestety szybko stopniał i pozostało po nim błoto tak lepkie i głębokie, że idąc po nim można było sobie nachlapać do uszu.


Po wykonaniu zadań służbowych można było poświęcić się rzeczy najważniejszej czyli odpoczynkowi.
Nasz dziadek Uzi, miał obiecaną wycieczkę w góry - taką z plecakami, kijkami, posiłkiem na szczycie - a ponieważ słowa danego psu zawsze się dotrzymuje, więc poszliśmy na Rotundę. Błoto aż płynęło w dół ścieżki, ale przy świecącym słońcu, chłodzie i w miłym towarzystwie można sie trochę upaprać - no, może więcej niż trochę. Uzi wyszedł na górę bardzo dobrze, mimo swoich lat, a po zdobyciu szczytu był oczywiście głodny i oczekiwał na przysmak.

Gdy rodziła się ta świecka tradycja były to zwykle, wstyd przyznać, słodycze. Jednak od pewnego czasu dostaje coś o niebo lepszego od słodyczy, czyli domowej roboty psie ciasteczka, o różnych smakach i właściwościach. Jednak wszystkie są bardzo zdrowe, smaczne, w niewielkich ilościach mogą być stosowane podczas wysiłku fizycznego.
Dają dużo energii aktywnemu psu nie obciążając przewodu pokarmowego, oczywiście nie można przesadzić z ilością. Obecnie takie ciasteczka można nabyć drogą zakupu w naszym sklepie na stronie www.psinki-muffinki.pl. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszego sklepu, a rekomendacją ciasteczek niech będzie znakomita forma fizyczna Uziego. Uzi też zaprasza do sklepu.


Przy okazji mogliśmy zobaczyć cmentarz z I wojny na szczycie Rotundy, już po całkowitym remoncie.
Trzeba powiedzieć, że jest to wyjątkowe miejsce, ponieważ tak wysoko w górach miejsca pochówku nie zdarzają się często. Na dodatek takie miejsca pokazują jakim nieszczęściem jest wojna. Leżą tak żołnierze kilku narodowości, którzy zginęli w nie swoim kraju, walcząc za nie swoją ojczyznę, w walce o jakieś wzgórze, które generałowie uznali za ważne. Trzeba zaznaczyć, że bitwa gorlicka była niezwykle ważna dla losów wojny, ale dla tych ludzi to było bez znaczenia, zwłaszcza dla poległych.

Dobrze, że ktoś pamięta o poległych żołnierzach i dba o takie miejsca.

środa, 9 listopada 2016

Drużyna Psinki-muffinki wybrała się na Turbacz w poszukiwaniu borówek ;-)



Sobota - 5.11.2016 to pierwszy dzień działania naszego sklepu internetowego i małej, domowej wytwórni psich ciasteczek - Psinki-muffinki.pl. Postanowiliśmy ten dzień uczcić treningiem w górach - jako, że jesteśmy mocno związani z Gorcami wybór mógł być tylko jeden - Turbacz. Trasa z Przełęczy Knurowskiej. Jadąc z Krakowa żartowaliśmy, że może znajdziemy borówki do Owocowych misiów - jeżeli prawdziwe niedźwiedzie nie zjadły wszystkich. Oczywiście borówek nie było - był natomiast cudowny śnieg, a na szczycie Turbacza również lekki mrozik i piękne słonko. 




 Wyprawa była bardzo udana choć bez Uzika było trochę smutno - nasz kochany staruszek ma obiecaną spokojną wycieczkę w długi listopadowy weekend :-).


 Pierwszy zimowy górski trening za nami :-)

Niestety dolny odcinek trasy nie był już taki śnieżny, jak szczyt co widać na naszych butach ;-).
Udało mi się też zaprzyjaźnić z tym miłym Panem :-)