poniedziałek, 31 lipca 2017

Z PSEM PRZEZ ŻYCIE - "Upał, upał, upał czyli, jak nie zabić swojego psa"



            W ostatnich dniach nad Polskę nadciągnęła fala upałów - dla jednych ludzi upragniona, dla innych "przeklęta". Istnieją ludzie dla, których 20oC to już skwar i są też tacy, którzy przy 35oC zakładają lekki sweterek. Tak czy inaczej Homo sapiens jest całkiem dobrze przystosowany do dość wysokich temperatur (choć naukowcy twierdzą, że i tak lepiej nasze organizmy znoszą bardzo niskie temperatury, niż bardzo wysokie) - najważniejsze są oczywiście gruczoły potowe rozmieszczone na prawie całym ciele - nic tak dobrze nie reguluje temperatury ciała, jak pocenie się. Poza tym w naszej skórze znajdują się dwa rodzaje komórek reagujących na temperaturę – tak samo mamy wykształcone receptory odbierające ciepło jak i zimno. A jak to wygląda u naszych psów??
            Według niektórych autorów psy w ogóle nie posiadają receptorów ciepła (z wyjątkiem tych znajdujących się wokół pyszczka szczeniaka) natomiast dobrze wykształcone mają te odpowiedzialne za czucie zimna. Inni znów twierdzą, że psy posiadają oba te typy receptorów ale tych reagujących na ciepło jest mniej i są głębiej zlokalizowane (ciepło – 0,3 mm, zimno – 0,18 mm).  Nie oznacza to, że psy nie odczuwają ciepła tylko to odczuwanie jest nieco inne niż u nas. Poszukują one miejsc ciepłych aby zminimalizować uczucie zimna.
            Pies nie reaguje na ciepło tak jak my cofając się, dopiero gorąco musi uszkodzić skórę i wtedy reaguje na ból zarejestrowany przez receptory bólu. Dlatego pies będzie szedł rozgrzanym asfaltem aż do chwili, gdy jego łapy będą dotkliwie poparzone - niestety wielu opiekunów nie zwraca na to uwagi twierdząc, że skoro idzie tzn. że nic się nie dzieje. Niestety to my ludzie musimy czuwać nad bezpieczeństwem naszych czworonogów - zrób test podłoża (chodnika czy asfaltu) przyłóż do niego gołą rękę na 5 sekund jeżeli poczujesz, że jest gorący i nie możesz dłużej wytrzymać to oznacza, że Twój pies poparzy na nim łapy. Często też nie zwracamy uwagi na psa długo leżącego w słońcu, wielu opiekunów twierdzi, że pies wie co robi. Niestety nie zawsze - niektórzy weterynarze twierdzą, że w czasie takiej "drzemki" w upał w nasłonecznionym miejscu nas pies może nawet kilkakrotnie tracić przytomność - i może to doprowadzić do udaru cieplnego lub nawet śmierci. Musimy myśleć za nasze psy.
Psy o wiele łatwiej radzą sobie z zimnem niż gorącem.
Dlatego tak niebezpieczne jest przegrzanie psa w upalny dzień. Często twierdzi się, że gęste futro powoduje u psa przegrzanie. Nie jest tak do końca, futro izoluje psa przed wysoką temperaturą, jednak gdy jest bardzo gorąco ciepło kumuluje się w organizmie i wówczas futro staje się barierą przed chłodzeniem. Pies chłodzi się tylko przez dyszenie i pocenie się poduszkami łap i to nie wszystkie rasy. Obecnie bardzo popularne jest strzyżenie lub wręcz golenie psów na lato i to różnych ras nawet syberian husky. Nie jest to dobre rozwiązanie dla zdrowia naszego psa. Psów, które mają gęstą, dwuwarstwową sierść w ogóle nie należy strzyc. W przypadku innych można ją tylko nieco skrócić góra do 7 mm. Poniżej zdjęcie psa zrobione kamerą termowizyjną - kolor żółty to obszar ogolony, widać ile wyższą temperaturę ma ta część ciała niż ta nie ogolona.

Ostatnia kwestia to spacery - nawet jeżeli my ludzie odczuwamy przyjemność ze spacerowania przy temperaturze powyżej 350C w cieniu - nie oznacza to, że nasz pies również. Często popełniamy błąd zbytniego antropocentryzmu - na wszystko patrzymy z naszej ludzkiej perspektywy. W trakcie upałów ograniczmy psu wysiłek fizyczny szczególnie na otwartej przestrzeni i w godzinach przedpołudniowych. Długi spacer (jeżeli pies będzie miał na niego ochotę) musi odbyć wczesnym rankiem lub późno w nocy. Poranny jest o tyle lepszy, że po nocy wszystko jest nieco wychłodzone. Nie zapomnijmy o wodzie i to nie tylko na spacerach. Jeżeli nasz pies przebywa w ogrodzie musimy zapewnić mu zacienione miejsce do odpoczynku i stały dostęp do świeżej wody. Często polecaną aktywnością na upały jest tropienie - pamiętajmy jednak, że pies pobierając porcję zapachu nie może dyszeć - jeżeli nie dyszy nie chłodzi się. Na czas upałów odpuśćmy naszym psom jakiekolwiek szkolenia, treningi i inne aktywności - zwykły powolny spacer w cieniu wystarczy.
            Jednym słowem upały są niebezpieczne bardziej dla naszych zwierząt niż dla nas samych. Jeżeli Ty sam marzysz już o ochłodzeniu, nie możesz się na niczym skupić - pomyśl co musi przeżywać Twój pies.

Pamiętajmy też o innych zwierzętach: dzikich, bezdomnych, ale też tych należących do nieodpowiedzialnych opiekunów - pozostawionych na łańcuchach lub zamkniętych w samochodach. 

wtorek, 25 lipca 2017

Urodziny Uziego


W piątek 21 lipca mieliśmy wielką uroczystość, a mianowicie czternaste urodziny naszego Uziego.
Sześciotygodniowy Uzi
Podczas pierwszej wycieczki

Trzeba zdjąć te wredne szelki

Odbyły się na przedłużanym weekendzie w Piwnicznej. Dziadek zafundował Uziemu wyjazd, my załapaliśmy się również. Dostał różne smakowite prezenty, nawet takie które na co dzień są zakazane, a w urodziny wyjątkowo mogą zostać spożyte.

Spodziewaliśmy się małej niestrawności, ale obyło się bez sensacji. Nasza prababcia zawsze powtarzała, że jeśli coś komuś smakuje to nie zaszkodzi nawet w nadmiarze. Tego się trzymam jeśli chodzi o spożycie złocistego trunku.

W czasie urodzin Uzi też nim został poczęstowany i oczywiście nic mu nie było. Aby wypocić pozostałości po uroczystości pobiegliśmy z Piwnicznej na Wielki Rogacz, a dostojny jubilat wypoczywał śpiąc na trawie.


Te czternaście lat zleciało bardzo szybko, wydaje się że co dopiero był szczeniakiem, a tu już taki "dojrzały" wiek. Forma fizyczna i pogoda ducha, a także radość z życia mu dopisuje i oby tak dalej przez kolejne wiele lat. 100 lat Uzi.


Dużo zdjęć Uziego ale i uroczystość wyjątkowa. Jeszcze raz 100 lat.

sobota, 8 lipca 2017

Z BUTA_"Złośliwe buty"


Minął pierwszy tydzień istnienia drużyny www.psinki-muffinki.pl

Niestety jak to zwykle bywa, rzeczywistość weryfikuje ambitne plany. Tak też było i tym razem, ponieważ początek był mocny, a koniec słabszy. Stało się tak za sprawą całkowitego zdefasonowania moich butów. Chcę zaznaczyć, iż miały one przebiegnięte nie więcej jak 200 kilometrów i wyprodukowała je wiodąca firma na rynku takiego sprzętu. Na szczęście mogłem je reklamować i wczoraj odebrałem całkowicie nowe obuwie, niestety tej samej marki, ale zupełnie inny model. Zapewne po dwóch może trzech tygodniach znów czeka mnie reklamacja, ale nie przesądzajmy, może nie będzie tak źle.


W sobotę 1 lipca zaczęliśmy delikatnie od 10 kilometrów po najbliższej okolicy, zachowując siły na niedzielne długie wybieganie. Wtedy wybraliśmy się nad Wisłę, alejką na wale przeciwpowodziowym robiąc 19,8 km w 1 godzinę 43 minuty. Bieg był zupełnie płaski więc bawiliśmy się w wydłużanie kroku, co na drugi dzień skutkowało lekkim dyskomfortem ze strony mięśni na udach i łydkach.


W kolejnych dniach zaczął się dylemat czy kupować nowe buty, po zauważeniu totalnej deformacji starych, które nie były wcale stare. Wreszcie w środę wyciągnąłem z szafy stare buty startowe i udaliśmy się na trening również po okolicy, nic wielkiego tylko 13,6 km.

Buty dały radę ale pogoda nie. Uciekaliśmy przed burzą, padało więcej niż trochę i na jezdni płynął całkiem wartki potok, więc jako niegrzeczne dzieci biegliśmy środkiem nurtu. Woda cieplutka i powyżej kostek - dobra zabawa gwarantowana. Niestety każda zabawa ma swoje konsekwencje i tym razem było tak samo. Jedne buty w reklamacji, drugie mokre i tyle z treningu. Teraz jedne nówki sztuki, drugie suche, a jutro jedziemy w góry na trening i w użyciu będzie inne obuwie - paradoks.


sobota, 1 lipca 2017

Drużyna www.psinki-muffinki.pl




Miło nam poinformować, że z dniem dzisiejszym (1 lipca) powołana została do życia drużyna biegowa "Psinki-Muffinki". Jak na razie to drużyna dwuosobowa, a jedynym sponsorem jest sklep z ekologicznymi smakołykami dla psów www.psinki-muffinki.pl Aktualny cel dla nas to przygotowania, bardzo intensywne, do dystansu 53 kilometrów, podczas biegu Ultra Janosik. Bieg odbędzie się 2 września w Niedzicy. Czasu nie jest już tak dużo jakby się wydawało, a przewyższenia to +1757m, więc nie tak mało, a wyspinać się trzeba. Co prawda tylko po to żeby zaraz zbiec w dół i to szybko, ponieważ nie ma na co czekać.



Ostatnio trochę trenowaliśmy mniej, ale to normalne, że każdy biegacz ma w ciągu roku okres zmniejszonej intensywności treningowej. Teraz wracamy do więcej niż normalnej aktywności. Być może uda się utrzymać reżim treningowy, na ile oczywiście obowiązki pozwolą. Pogoda też czasem nie jest zachęcająca, jak chociaż ostatnie upały nie nadawały się do długich treningów. Trzeba by taskać ze sobą beczkę wody, a i tak przegrzanie organizmu gotowe. Przy takiej temperaturze można przebiec 5 może 6 kilometrów, ale takie dystanse na nic się nie przydadzą, dobre dla początkujących, ale ten etap dawno mamy za sobą.