Już za kilka
dni będziemy żegnać stary, a witać Nowy Rok. Większość już od dawna planuje
bale, stroje i dobrą zabawę. To w końcu czas radości, ale niestety nie dla
wszystkich. Psy, które mają fobię dźwiękową oraz ich opiekunowie przeżywają
wówczas koszmar. Z doświadczenia behawiorysty wiem, że jest to jeden z
trudniejszych do pozbycia się psich lęków. Dlaczego tak jest - powodów jest
kilka. Po pierwsze strach przed głośnymi dźwiękami jest naturalnym zachowaniem
wszystkich zwierząt - głośny dźwięk sygnalizuje zbliżające się zagrożenie, więc
należy na nie zareagować. Stąd dużo psów, ale i innych zwierząt szuka wtedy
ustronnego cichego i bezpiecznego miejsca, oddala się od źródła dźwięku i szuka
naszego wsparcia - czasem oczywiście z wielu powodów naturalna obawa przeradza
się w bardzo nasilony lęk. Fobia ta w dużym nasileniu pojawia się okresowo,
czyli okres świąteczno - noworoczny oraz okres letnich burz - opiekunowie nie
mają często zbyt dużej motywacji do systematycznej pracy. Ciężko kontrolować
bodziec wyzwalający - głośne dźwięki pojawiają się niespodziewanie i nie mamy
na nie wpływu. Fajerwerki pojawiają się tylko raz w roku, ale dużo częściej mamy
do czynienia z burzami - próby oddwrażliwiania są często dość trudne bo burza
to nie tylko grzmoty. Psy mogą wyczuwać zapach ozonu, czy zbliżającego się
deszczu poza tym mogą reagować na zmieniające się ciśnienie atmosferyczne i
wiele innych czynników poprzedzających burzę. Tych elementów nie może
wykorzystać w czasie ćwiczeń z psem.
Bardzo
często o problemie przypominamy sobie zbyt późno - czyli nie mamy już
możliwości systematycznej pracy z naszym psem. Zawsze też należy pamiętać o
tym, że w pracy z żywym organizmem musimy wyznaczać sobie cele, które są
możliwe do osiągnięcia. Nie zawsze możemy osiągnąć to co sobie zamierzyliśmy - taki idealny cel
- nasz pies siedzi na balkonie i podziwia z nami pokaz sztucznych ogni ;-).
Czasem musimy pogodzić się z tym, że to co możemy osiągnąć to nie brak lęku
przed głośnymi dźwiękami, ale skuteczny sposób na przetrwanie tego trudnego
czasu w jak najlepszej formie. To takie wypracowanie pewnej strategii, gdy pies
zaczyna się bać. Prosty przykład - pies boi się burzy - do tej pory wpadał w
panikę, próbował uciekać, pojawiały się silne objawy stresu (dyszenie,
przyśpieszony oddech, pocenie się opuszek łap itp.). Po terapii pies sam idzie
w spokojne miejsce i oczekuje, że np. zrobimy mu masaż relaksacyjny lub włączymy
muzykę relaksacyjną. Nadal się boi lecz potrafi kontrolować swoje zachowanie.
Wracając do
Sylwestra - jak możemy mu pomóc?
Przede wszystkim musimy zapewnić mu spokojne miejsce, w
którym może się ukryć np. pomieszczenie pozbawione okien. Wbrew rozpowszechnionej
opinii musimy być dla psa wsparciem, czyli nie zostawiamy go samemu sobie.
Mądre "bycie" z psem, czyli masaż relaksacyjny, zwykłe przytulenie czy
głaskanie w żaden sposób nie wzmocni psiego lęku . Jest to nieprzyjemne uczucie
i nie ma możliwości, aby zadziałały tu zwykłe zasady wzmocnienia pozytywnego.
Psy jako zwierzęta socjalne w sytuacji strachu zawsze będą szukać wsparcia w
grupie. Po szczegóły odsyłam do książki Patrcii McConnell. Co dalej możemy
maskować dźwięki dochodzące z zewnątrz np. muzyką.
Jeżeli lęk jest nasilony należy już wcześniej zgłosić się do
lekarza weterynarii, który przepisze naszemu psu środki uspakajające. Ważne aby
nie była to acepromazyna czyli popularny Sedalin. Lek ten powoduje jedynie
ograniczenie ruchliwości naszego psa, który jest nadal w pełni świadomy, ale
dodatkowo nie może się ruszać. Poza tym środek ten powoduje wzmożoną reakcję na
dźwięki - czyli nasz pies nadal się boi i jeszcze lepiej słyszy dochodzące
dźwięki.
Jeżeli lęk naszego psa jest bardzo nasilony, z jakiś powodów
nie chcemy mu podawać środków uspakajających, my również nie lubimy ani
hucznych zabaw, ani dźwięków wybuchających petard - co w takim razie ???
Pozostaje nam porzucić miejski zgiełk i wyjechać w ustronne i ciche miejsce
:-).
Jak wyglądał nasz Sylwester z Uzikiem już wkrótce :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz