poniedziałek, 11 maja 2015

BIEGIEM DO KUCHNI - Substytut „pasta party” jako źródło węglowodanów przed zawodami czyli... pizza ;-)


Nie ukrywam, że pizza to danie, które mogę jeść na śniadanie, obiad i kolację – i chyba jedyne przy, którym nie zwracam uwagi na kalorie ;-). W niedzielę – 10 maja Zbyszek startował w II Leśnym Biegu Pszczelim Szlakiem w Kamiannej – relacja samego zainteresowanego wkrótce – ja tym razem robiłam za serwis i opiekunkę dla Uziego :-). W związku z tym wydarzeniem w sobotę potrzebna była mu solidna porcja węglowodanów – a ile można jeść makaron ;-) stąd pomysł na pizze.
Pizze od dawna robię w domu, wersja na telefon pojawia się tylko w sytuacjach krytycznych. A oto mój przepis na pizzę szybką, smaczną i pożywną.
PIZZA alla Mysza porcja na 3 blaszki (niestety nie posiadam kamienia do pieczenia pizzy)
- 250 – 300 g mąki zazwyczaj zwykła pszenna, ale może być specjalna na pizze;
- drożdże świeże – około 80 g, chyba że się chce aby ciasto wyrosło nam mocniej to wówczas całe opakowanie (100 g);
- oliwa z oliwek;
- sól
- cukier
- sos pomidorowy najlepiej własnej roboty  (zazwyczaj używam domowej roboty passaty do której dodaję trochę czosnku, przyprawy typu włoskiego i odrobinkę brązowego cukru, aby wydobyć smak). Inny sposób – bierzesz 2 – 3 pomidory, obierasz ze skórki, siekasz i wkładasz do rondelka z niewielką ilością oliwy z oliwek i dusisz aż będą miękkie, potem „blendujesz” z dodatkiem czosnku, przyprawy włoskiej i cukru – gotowe.
- tarty ser żółty np. gouda

Na tym właściwie kończą się obowiązkowe składniki, chyba że jest to pizza bianca np. z ziemniakami – to wtedy mamy zupełnie inne składniki bez których ani rusz.
Na naszej sobotniej pizzy znalazły się jeszcze:
- ser pleśniowy np. typu duńskiego, może być klasyczna grogonzola, ja akurat preferuje  typ dolce – jest mniej pikantna – jednak jeżeli ktoś w ogóle nie lubi takich serów można zastąpić np. fetą.
- mozzarella ale sucha, nie ta z zalewy;
- odrobinkę smażonych pieczarek, mogą też być grzyby leśne gdy jest sezon :-)
- bazylia świeża lub suszona.
Ciasto:
Do miseczki wsypujemy mąkę, dodajemy pokruszone drożdże (najlepiej na środku mąki zrobić zagłębienie, w których umieszczamy drożdże), cukier (pożywka dla drożdży) i zalewamy ciepłą wodą. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu na około 30 – 40 minut. Po tym czasie dodajemy płaską łyżeczkę soli i 2 łyżki oliwy z oliwek – wyrabiamy ciasto. Gdy wyrobimy tak aby można było uformować kulkę (nie może być zbyt twarde bo nam nie urośnie) – znów zostawiamy w miseczce pod przykryciem w cieple – najlepiej już włączyć piekarnik i postawić nasze ciasto blisko niego. Gdy wyrośnie nam gdzieś do wielkości piłki do ręcznej możemy przystępować do dalszych czynności. Dzielimy na 3 części i wałkujemy – niestety nie mam zdolności formowania w rękach  -  na grubość około 3 - 4 mm i wielkość odpowiednią do naszej blaszki.
Serek pleśniowy najlepiej kroi się specjlanym nożem do sera - na zdjęciu mój ukochany z myszką "inwalidką" - straciła jedno ucho, gdy w kuchni zawitał mój ojciec ;-)
Blaszki smarujemy oliwą i układamy ciasto, następnie nakładamy sos, ser żółty i pozostałe składniki.


 
Na koniec posypujemy ziołami i do piekarnika nastawionego na 180 – 200 0 C czym wyższa temperatura tym pizza zrobi się szybciej i mniej urośnie. Czas pieczenia jest zazwyczaj różny w zależności jakie grube zrobi mi się ciasto oraz ile jest dodatków (preferuje pizze w stylu włoskim czyli 3 – 4 dodatki nie więcej) – zazwyczaj to jakieś 30 minut. Muszę się przyznać, że nie lubię przepisów gdzie mam podany czas pieczenia, gdyż to zależy od tak wielu czynników, że zawsze wolę sama to kontrolować :-)
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz