sobota, 8 lipca 2017

Z BUTA_"Złośliwe buty"


Minął pierwszy tydzień istnienia drużyny www.psinki-muffinki.pl

Niestety jak to zwykle bywa, rzeczywistość weryfikuje ambitne plany. Tak też było i tym razem, ponieważ początek był mocny, a koniec słabszy. Stało się tak za sprawą całkowitego zdefasonowania moich butów. Chcę zaznaczyć, iż miały one przebiegnięte nie więcej jak 200 kilometrów i wyprodukowała je wiodąca firma na rynku takiego sprzętu. Na szczęście mogłem je reklamować i wczoraj odebrałem całkowicie nowe obuwie, niestety tej samej marki, ale zupełnie inny model. Zapewne po dwóch może trzech tygodniach znów czeka mnie reklamacja, ale nie przesądzajmy, może nie będzie tak źle.


W sobotę 1 lipca zaczęliśmy delikatnie od 10 kilometrów po najbliższej okolicy, zachowując siły na niedzielne długie wybieganie. Wtedy wybraliśmy się nad Wisłę, alejką na wale przeciwpowodziowym robiąc 19,8 km w 1 godzinę 43 minuty. Bieg był zupełnie płaski więc bawiliśmy się w wydłużanie kroku, co na drugi dzień skutkowało lekkim dyskomfortem ze strony mięśni na udach i łydkach.


W kolejnych dniach zaczął się dylemat czy kupować nowe buty, po zauważeniu totalnej deformacji starych, które nie były wcale stare. Wreszcie w środę wyciągnąłem z szafy stare buty startowe i udaliśmy się na trening również po okolicy, nic wielkiego tylko 13,6 km.

Buty dały radę ale pogoda nie. Uciekaliśmy przed burzą, padało więcej niż trochę i na jezdni płynął całkiem wartki potok, więc jako niegrzeczne dzieci biegliśmy środkiem nurtu. Woda cieplutka i powyżej kostek - dobra zabawa gwarantowana. Niestety każda zabawa ma swoje konsekwencje i tym razem było tak samo. Jedne buty w reklamacji, drugie mokre i tyle z treningu. Teraz jedne nówki sztuki, drugie suche, a jutro jedziemy w góry na trening i w użyciu będzie inne obuwie - paradoks.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz